.::HUMOR::.
Jak na mnie przystało mam dość specyficzne i mało zabawne poczucie humoru. Poniżej umieszczam najlepsze tego przykłady.


.::Z zabarwieniem rasistowskim::.
Poniżej prezentowane żarty nie mają nic wspólnego z nietolerancją.

Czym różni się pizza od przeciętnego cygana?
- Pizza jest w stanie wyżywić czterosobową rodzinę.

Czym różni się opona od czarnego?
-Opona po założeniu łańcucha nie zaczyna rapować.

Co mają wspólnego cyganie i saper?
-Myli się tylko raz.

Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami?
-Bo nie można ich rozstrzelać.

Dla rosyjskich komandosów wymyślono specjalne kostki rubika. Ze względów bezpieczeństwa wszystkie ścianki pomalowano na biało, a oficerskie dodatkowo się nie obracały.

Prawdziwa anegdota o Czechach:
Przyjechali do Polski Czesi w delegację do PZL i zostali zaproszeni na kolację aby przy okazji spróbować polskiego piwa. Jednak w zwyczaju mieli przegryzanie go pieczywem. Złożyli więc zamówienie zawierające w treści: cerstve pieczywko.
Zdzwiony kelner postarał się spełnić prośbę zagranicznych gości i z zaplecza przyniósł kilkudniowe bułki.
Czesi po zakosztowaniu jadła nie mogłi wyjść z szoku, że o mało sobie zębów nie połamali.
Czestwe po Czesku znaczy: świeże, najlepszej jakości.


.::O współżyciu::.

Na grupowej sesji u psychoanalityka pada pytanie jak często uczestnicy uprawiają seks z żonami.
-Raz w tygodniu - opowiada poważnie pierwszy
-Raz na miesiąc - wyjękuje smutno drugi
- Raz do roku - odpowiada radośnie i śmiejąc się trzeci
Lekarz spogląda na niego z niepokojem i pyta:
- I co pana w tym tak cieszy?
-Bo to już dzisiaj!


.::Debestrofy o Stirlitzu::.
Ten typ humoru ma zdecydowanie więcj przeciwników niż zwolenników ze względu na swoją aburdalność. Ja należę do tych drugich.

Mueller zaglądając do pokoju Stirlitza zapytał:
- Coś dla pana kupić?
- Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątrobek i butelkę czerwonego wina.
Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i pół litra wódki.

Stirlitz karmił ukradkiem niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.

- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.

Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.